Zapiski oficera Armii Czerwonej

Autor

Zapiski oficera Armii Czerwonej

Autor

Wy mówicie, że ja jestem dookoła dureń! A czy wy wiecie, że ja jestem z tego tylko dumny…? Tak… Wy ot mądrale, a nawet swego państwa nie macie i musicie robić to, co wam nasz rząd rozkaże! A mnie mądrość nie jest potrzebna. My mamy takich, co mądrzy są i oni wszystkim kierują. My już ćwierć świata mamy. A za dziesięć lat pół świata opanujemy. A za 20 lat nasz ruski naród będzie wszystkimi na świecie rządzić.

 

I kto to mówi? Tak, tak – to młodszy lejtnant Michaił Zubow, Misza Wyzwoliciel, który 17 września 1939 roku w szeregach Armii Czerwonej wkroczył na terytorium Polski. Od 50 lat z okładem śmieszy i przeraża z kart genialnej książki Sergiusza Piaseckiego „Zapiski oficera Armii Czerwonej” – błyskotliwego studium mentalności „człowieka radzieckiego”. Od 30 lat na scenie Teatru Dramatycznego w Białymstoku możemy go słyszeć i oglądać w brawurowej interpretacji Krzysztofa Ławniczaka.

 

Często mówi się o „wybitnych kreacjach”, „rolach życia”. Zubow to coś więcej. Świetna adaptacja dokonana przez Andrzeja Jakimca i kunszt aktorski Krzysztofa Ławniczaka sprawiły, że Misza Zubow stał się ikoną białostockiego życia kulturalnego – to żywa legenda o niesłabnącej sile oddziaływania. Fascynuje, zniewala, uczy szacunku do sztuki teatralnej. W dziejach białostockiego teatru nie ma drugiego spektaklu, który mógłby się równać z „Zapiskami oficera Armii Czerwonej” – nie ma sztuki tak sławnej, tak długo utrzymującej się na afiszu, na której wychowują się kolejne pokolenia widzów.

 

Jeżeli nie widziałeś jeszcze „Zapisków oficera Armii Czerwonej”, powinieneś koniecznie nadrobić to zaniedbanie. Satysfakcja gwarantowana.

Realizatorzy:

Recenzje

W dziejach białostockiego teatru nie ma spektaklu, który mógłby się równać z „Zapiskami”. Nie ma sztuki tak sławnej i tak długo utrzymującej się na afiszu.

Jerzy Doroszkiewicz - Krzysztof Ławniczak po raz 700 zagrał "Zapiski oficera Armii Czerwonej",

www.poranny.pl, 19 września 2019 r.

Galeria